Nowości i ogłoszenia

Wieści kulejowe - nowy rozkład jazdy

   Jak co roku okolice Święta Niepodległości kojarzą się z pierwszymi prezentacjami nowego rozkładu pociągów. Nie inaczej będzie teraz, PLK upublicznia dziś SRJP, a już od kilku dni można było za pomocą wyszukiwania połączeń sprawdzić interesujące nas skomunikowania.

 

   Patrząc na odjazdy z Krakowa Głównego zaczynamy od strony wschodniej. Tu niestety czas jazdy pozostanie bez większych zmian. Do Tarnowa w 1g 50min., do Rzeszowa niecałe cztery i to nieważne czy regionalnym, czy TLK. Dwa połączenia nocne - 'Przemyślanin' i 'Monciak' zapewniają dojazd z noclegiem w sensownych porach. Gorzej z dziennymi, dla których czas jazdy zahacza o zbyt wczesne lub zbyt późne godziny np. 'Barbakan'. Dzięki przetrasowaniu pociągów jadących z Rzeszowa na Wrocław przez Lubliniec (Barbakan, Kossak, Światowid, Dolnoślązak) cztery godzinny wleczenia się po linii 91 udaje się nadrobić na tym odcinku. Jedynie TLK 'Lubomirski' pozostał na trasie przez Katowice. Ruch słuszny, ponieważ czas jazdy A4 ze stolicy Podkarpacia podłączonej doń kilka dni temu do stolicy Górnego Śląska wynosi ok. 2,5 godziny. Wobec sześciu słusznie PKP IC spasowało.

 

   Warto odnotować powrót połączenia z Zamościem. Obsługują je jako jedną parę pociągi 'Kossak' i 'Światowid' (w przeciwnych kierunkach). Jeżeli rewitalizacja magistrali dobiegnie końca istnieje szansa, że czas dojazdu na Roztocze spadnie z 7 do 5 godzin. Na razie do Zamościa wyjeżdża się po staremu po 14 z Krakowa i o 5 rano z docelowej stacji. Na uznanie zasługuje fakt utrzymania siedmiu pociągów dalekobieżnych z Podkarpacia.

 

   Kolejny plus to powrót pociągów w Bieszczady, pojedzie tam nocny 'Monciak'. Czas jazdy wyniesie 7 godzin (przyjazd do Zagórza po 11, odjazd o 18). Tu jednak śmiało może być zmniejszony do sześciu, ponieważ łączenie go z grupą przemyską w Rzeszowie trwa 20-30 minut, ale w Krakowie z zakopiańską ponad godzinę! Na samym Podkarpaciu widać efekty remontów, albowiem ze stolicy województwa do Jasła jedzie się ok. 75 minut, a dalej do Zagórza niecałe 90 (TLK) lub 105 (regio), dla porównania przed remontem ok. 140-150. Od Rzeszowa do Zagórza skład pociągnie docelowo spalinowa Gama produkcji Pesy, a tymczasowo zapewne będą to bezrobotne nurki znane z linii helskiej. Powrócą też pociągi do Łupkowa, w relacji z Sanoka w liczbie trzech par w wakacyjne weekendy.

 

    Nieco inaczej przedstawiać się będzie sprawa Krynicy. Ochłap w postaci nocnego 'Popradu' docierającego w godzinach południowych do kurortu zostanie zlikwidowany. Zastąpi go dzienny TLK 'Brzechwa' około 6 jadący z Warszawy (weekendy), a na 13.35 przewidziany pod Jaworzyną. I dużo i mało, brak S7 powinien jednak skłonić do wyboru pociągu. Ciekawostką jest postój handlowy w Wierchomli. Tradycyjnie największy wybór połaczeń będzie na 'zakopiance'. Pojawią się tu 'Tetmajer', 'Regle' i 'Monciak' jadące z Gdyni nocą, każdy inną drogą. Ponadto 'Podhalanin' do Szczecina (14 godzin z Zakopanego!) oraz dzienne pociągi - 'Korczak' do stolicy w niedzielę (przyjazd w soboty), weekendowe 'Tatry' oraz wspomagający w szczytach zimowych przewozów 'Morskie Oko'. Niestety na tory nie wyjedzie 'Karłowicz'. Miarą jakości jazdy są odjazdy pociągów nocnych do Zakopanego, w tym SRJP mieszczą się między 2 a 3.30 co jest bardzo dobrym rezultatem.

 

     Pociągi pod Tatry od 14 grudnia poruszać się będą po nowych mostach nad Stryszówką i Skawą po nowym przebiegu linii 97 między stacjami Stryszów a Sucha Beskidzka. Pomimo tragicznego stanu linii na zachodnim odcinku przez Żywiec uruchomiony zostanie weekendowo-sezonowy pociąg 'Giewont', który, jak co rok obserwujemy, cieszy się dużym powodzeniem. Szkoda, że nikt nie chce utrzymać całorocznego, na początek weekendowego, połączenia Krakowa z Żywcem. Wzmocniłoby ono żenującą ofertę regio na 'zakopiance' i zachęciło do dojazdu na południe Śląska pociągiem. Nieco na północ leży stacja specjalnej troski - Wadowice. W tym roku chyba jednak nastąpi przełom w jej funkcjonowaniu. Po pierwsze wycofują się Koleje Śląskie (w rewanżu mogłyby obsłużyć Kraków - Sucha - Żywiec) z obsługi części trasy do Bielska. Po drugie tabor na linii 117 zostaje dostosowany do jej profilu i potoków - pojadą EN81.

 

    Pozostaje mieć nadzieję, że utrzyma to przewozy z papieskiego miasta na Śląsk, ponieważ zrobiono wszystko w stylu PR (można rzec specjalite de la maison), aby z Krakowa jeździć nie chciano. Ostatni pociąg do Wadowic, jeżeli nie jest to piątek odjeżdża o 14.19 - pozostawiamy to zaćmienie umysłowe bez komentarza. Chociaż powinniśmy wspomnieć o wieczornym, bezpośrednim pociągu do Rybnika z Krakowa. Być może tam powinni udać się pomysłodawcy promocji kolei na odbudowanej stacji w Wadowicach. Małopolskim czytelnikom wyjaśniamy iż 'jechać do Rybnika' budzi na Śląsku w pierwszej kolejności skojarzenia z tamtejszym szpitalem psychiatrycznym. Na linii 117 jednak największą sensacją będzie skład wagonowy TLK 'Oleńka' relacji ... Kraków - Częstochowa przez Bielsko. Pociąg pojedzie w niedziele z Krakowa o 8.27 - dla turystów górskich, dla odwiedzających Wadowice (PR jedzie 34 minut po nim), a przyjeżdża do nas późnym popołudniem w soboty. Czy się utrzyma takie coś - trudno powiedzieć, inicjatywa na pewno cenna i wymagająca reklamy. Dla miłośników kolei gratka fotograficzna, skład wagonowy na 117 i oblot składu na lanckorońskiej stacji.

 

    Nieco wyżej, na linii 94 zaświeci malutkie światełko w tunelu. Powraca obecne już kiedyś połączenie Krakowa z Petrovicami, tym razem przez Zator, gdzie pociągi zabrano dwa lata temu, gdyż jak marszałek Sowa tłumaczył nikt nie chciał nimi jeździć. Za kilka dni wybory, więc marszałek wywołany do tablicy odparł, że nie wiedział iż ludzie chcą pociągów. Według ostatnich planów połączenie kwalifikowane jako międzynarodowe miało nie być uruchamiane, ale jak widać udało się. Przyjazd do Krakowa może nie najszczęśliwszy, późnym rankiem, odjazd świetny, po 17-ej. Jeszcze dwie-trzy pary panie Marszałku! Widać z rozkładu, że na trasie Płaszów - Oświęcim przez Zator jest 20-25 minut szybciej, to zachęci ludzi. Może mieszkańcy Zatora i Spytkowic będą mieli lepszą pamięć i wiedzę 16 listopada? Warto odnowić to połączenie, nie tylko dla miłośników kolei ;)

 

     Linię na zachód od Krakowa pomijamy właściwie milczeniem, czas jazdy do Katowic 120 minut i Trzebinii - 60 minut odstrasza, chociaż w drugim wypadku alternatywa w postaci długich korków na DK79 zachęca jednak do transportu szynowego. Znikają pociągi TLK, na trasie przez Katowice pozostaną 'Zefir', 'Lubomirski', 'Uznam', 'Przemyślanin' i dwa sezonowe. Do wspomnianych czterech połaczeń z Rzeszowa jadących na Wrocław przez Koniecpol i Lubliniec dołączają TLK 'Chełmoński' i 'Wyspiański'. Czas jazdy 3g 10min z pięcioma postojami czyni jazdę autobusem mało konkurencyjną. Przez Koniecpol pojadą też 'Reymont' i 'Stoczniowiec' - są tą połączenia z Łodzią. Z kolei fragmentem CMK pojadą 'Sukiennice' i 'Cegielski' obsługujące oprócz miasta nad Nerem (niecałe 3 godziny) także Poznań (ponad 6 godzin). Do Bydgoszczy jedziemy w tym roku 'Stoczniowcem' nieco ponad 7 godzin. Czasy dla samochodów konkurencyjne.

 

    No i na koniec zaglądamy na trasę wstydu - połączenie ze stolicą, do której dojazd na 9 rano był niemożliwy, a ilość pociągów odstraszała tłokiem, jakością i ceną. Zakupione po długich perturbacjach i dopuszczone po jeszcze dłuższych składy ED250 wyjadą na tą właśnie trasę między innymi. Czas jazdy powoduje, że warto pomyśleć o komfortowej podróży pociągiem. Z Krakowa do Warszawy Centralnej 2g 28min, do Gdyni 5g 58min (ja już rezerwuję bilet nad morze :). Powraca też nie tylko szybki czas jazdy, ale i sensowny rozkład. W Warszawie możemy być już na 7.40 dzięki TLK 'Mazury' do Olsztyna przez CMK. Następnie od 6 (kilka minut po) do 18 (!) co dwie godziny z Krakowa odjedzie pendolino do Gdyni. Siedem połączeń po latach koszmaru naprawdę zachęca. Ulubione słowo ZIKiT-u - takt uzupełniają: wspomniane Mazury o 5, klasyczne składy z EP09 'Krakus' o 7, 'Mickiewicz' o 9, 'Korczak' przed 11 i 'Brzechwa' o 20. Pendolino jadące tylko do Warszawy odjadą o 15 (poniedziałek - piątek), 17 (bez sobót), 19 (poniedziałek - piątek) i 20.30. W niedziele o 15 i 19 zastapią je składy wagonowe 'Kościuszko' i 'Tatry'. Przez Kielce i Radom pojedziemy do stolicy tylko nocnym 'Ustronie' , przez Kielce pojadą jak dotychczas dwie pary TLK do Lublina.

 

    Jest lepiej na pewno niż przed rokiem. Kolej wychodzi z zapaści, w której zastał ją SRJP 2010/2011. Z ogólnopolskich newsów warto wspomnieć o powrocie pociągów do Szklarskiej Poręby Górnej i Kudowy. Czas jazdy na wielu odcinkach poprawił się, co czyni jazdę o wiele bardziej atrakcyjną. Pociągi jadące przez Koniecpol i Lubliniec mają składać się z pojazdów EP09 i zmodernizowanych w unijnym programie wagonów. Nie wiadomo, gdzie skierowane zostaną składy ED74. Na szlakach regionalnych ujrzymy EN63 i EN64. Koleje Małopolskie pojadą na razie tylko do Wieliczki, ale nawet co 30 minut. Nieźle, ale i tak przepaść w porównaniu ze stolicą gdzie 'eska' jedzie częściej, a jej bilet jest tożsamy z pozostałymi pojazdami ZTM. Nowe pojazdy powinny iśc w parze z wysiłkiem wielickich władz, aby główny strumień podróżujących skierować na trasę: bus do dworca w Wieliczce, z którego pociąg pojedzie 21 minut do stacji w Krakowie. W parze powinny iść zagospodarowanie na innych trasach linii 224 i 304 oraz ograniczenie samowoli busiarstwa.

2014-11-08

mouset