Nowości i ogłoszenia

"16" pojedzie do Walcowni ?

17 listopada 2012 zlikwidowano linię "17", a na jej miejsce skierowano do Kopca Wandy tramwaj "16" (jak dawniej jeździła podobno nierentowna "dwudziestka"). Tym samym zniszczono w miarę optymalny układ trzech linii kursujących wewnątrz Nowej Huty. Sprawdzał się on przez lata.

Jednak trzeba było uruchomić trasę do Czerwonych Maków. Stąd w cieniu otwarcia z wielką pompą nowej pętli miały miejsce duże cięcia kursów w innych rejonach Krakowa. Zlikwidowano tramwaje "7", "15", "17" oraz "51". Skasowano niedzielne kursy "6", "11" i "19". Te dwie ostatnie kierując na trasy oprotestowane przez mieszkańców. Także pomniejszono ofertę autobusową. Do niektórych końcówek tramwaje zaczęły kursować rzadziej w weekendy: Mistrzejowice - okrojone kursy "16", Cichy Kącik - tylko linia "8" a potem "20", Salwator i Kurdwanów - bez linii "6", Mały Płaszów bez linii "11" , os. Piastów bez linii "17" w niedziele. Zniknęły świąteczne połączenia na ul. Długiej czy w relacji Starowiślna - Kalwaryjska. Niby na otarcie łez pojawiły się takty 5-minutowe na linii "12" zmienionej w "52" oraz 50". W przypadku tej drugiej wozokilometry zostały w większości pozyskane z skreślonej "pięćdziesiątki jedynki". Jak te takty 5-minutowe się sprawdzają widać na co dzień. Tramwaje są nierównomiernie wypełnione, często jeżdżą parami, nierzadko w trójkach. Krakowska sieć torowisk zdaje się być nieprzystosowana do częstych linii.

 

Tak to jest, gdy uruchamia się nowe tory mając te same fundusze. W ten sposób napisana reforma ugruntowana była tylko na tej przesłance. Bardzo to "krakowskie", po prostu liche i wyczerpujące znamiona ramoty.

 

Po ponad dwóch latach nie opadły emocje dotyczące zmiany trasy "16" i likwidacji "17". Właściwie sprawnie działający urząd, który ma być bliski mieszkańcom powinien niezwłocznie przywrócić dawne trasy tych linii. Niemal pewne, że się tak nie stanie, bo jak zwykle pojawi się kolejny raz ten sam argument - nie ma na to pieniędzy. I tu pojawia się taka refleksja. Ciągle słyszymy w wypowiedziach ZIKiT ten sam operand, że kasa miejska nie ma na to czy tamto środków. Czy zatem w ogóle stać nas na tramwaje - pytamy? Może należy pójść śladami Rudy Śląskiej, która pod pretekstem złego stanu mostu na ul. Piastowskiej "zawiesiła" tramwaj linii "18" z Chebzia do Stroszka i zamieniła na autobus "118". Na Śląsku władze Gliwic zlikwidowały tory "1" i "4', wcześniej rozebrano szyny dla linii: "8" w Dąbrówce, "12" w Chorzowie i "25" w Żychcicach. Nasza redakcja nieraz ma  wrażenie, że przy takich finansach byłoby to rozsądne rozwiązanie.

 

Kraków ma na szczęście wyrozumiałych mieszkańców. Wielu z nich zmieniło środek transportu na własny, czego wcale nie ironicznie im gratulujemy. Część tę niby reformę zaakceptowała, bo nie miała innego wyjścia, a kolejna część walczy o zmiany i poprawę układu. To zrobili mieszkańcy Nowej Huty. Przez Rady Dzielnic zgłosili swoje postulaty. Te także otrzymały zapytanie ze strony ZIKiT jak pokierować linię "16" po zakończeniu remontu Placu Centralnego (miała jechać al. Solidarności pod Kombinat). Wszystkie zainteresowane dzielnice odniosły się do projektu i wypracowały rozwiązanie kompromisowe, aby "16" kursowała na trasie Mistrzejowice - Rondo Kocmyrzowskie - Pl. Centralny - Kopiec Wandy - Kombinat - Walcownia. Gdy nie ma co liczyć na powrót "17" (a prawie pewne, że nie ma) to na podstawie danych zebranych od mieszkańców Huty, pracowników kombinatu i firm z okolicy tej trasy, należy wydłużyć nową trasę "16" do Walcowni.

 

Czy tak faktycznie się stanie? Zobaczymy w maju lub czerwcu. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale przynajmniej lepsze od obecnego. Raz jeszcze podkreślimy nasze redakcyjne ubolewanie, że dzisiejsza komunikacja miejska w Krakowie to zjawisko, które kolokwialnym językiem określić można "byle co".

2015-04-28

prezes