Nowości i ogłoszenia

It's not right but it's okay

     Znany przebój Whitney Houston przypomina nam o corocznej sytuacji zbiorkomu w wakacje. Zarządca miejskiej komunikacji próbuje w tym okresie podreperować budżet za wszelką cenę dokonując cięć w rozkładach jazdy. Robi to w wyjątkowo bezczelny i powtarzalny sposób. Najpierw są cięcia zwyczajne i takie pod pozorem zmian tras i remontów. Przykładem - trzynastka. Po pierwszym tygodniu trwa analiza protestów i tam, gdzie nasilenie niezadowolenia jest największe w drugim tygodniu rzuca się ochłap (skorygowano wspominany 125 - dla przypomnienia co pół godziny jedyny autobus ze Złocienia w stronę centrum).

 

     W trzecim i czwartym idzie się już w zaparte. Zwykle trwa jakiś remont i jest dobry powód do kolejowego argumentu "niedasię". Sprawdzonego w tym fachowca zarząd zatrudnia. Od początku sierpnia obiecuje się już cuda jakie nastapią we wrześniu (wraz z kolejnymi cięciami). Sam wrzesień służy jeszcze przeprowadzeniu ostatnich redukcji kosztów rzutem na taśmę, czego przykładem jest naksymalne opóźnianie startu linii 429 i 439. Zimą jak pamiętamy też w ZIKiT uznano, że wszyscy w Krakowie mają wolne w okresie noworocznym w ilości 15 dni. Niestety chyba tak wspaniale jest tylko na Centralnej.

 

     Próbą odwrócenia uwagi jest zazwyczaj jakaś luźno związana zaleta komunikacji miejskiej. Jeżdżą rzadziej, ale wyłącznie niskopodłogowe. W przypadku linii 20 jeździ to samo co zawsze, nawet co 10 minut, ale po zawieszeniu linii 7 i 11 pomimo wakacji do 'dwudziestki' ludzie znów się nie mieszczą. Od dziś postanowiono temu zaradzić kierując do obsługi wybranych brygad składy wiedeńskie mieszczące zaledwie 10-12 osób więcej od EU8N. A nuż dociekliwi pasażerowie nie zauważą i minie kolejny tydzień, wszak dodaliśmy im przyczepkę. O skierowaniu 3-4 pojazdów NGT8 na tą linię nie ma mowy jak widać. W dodatku, aby na ciągu do Bronowic zapanowała równowaga netto, dokonano cięć i pojazdy linii 24 zostały podmienione z 'ufoków' na składy 105Na. Część z nich powstała przez rozpięcie trójskładów. Najciekawszą konstelacją wśród nich jest skład HZ261+269.

 

      Słusznie w gazetowym felietonie zauważono, że oprócz krakowian w lipcu, sierpniu i wrześniu bardzo chętnie z komunikacji zbiorowej korzystają turyści. Ale nimi raczej już nikt się nie przejmuje. Co najwyżej nie przyjadą. Skoro mieszkańcom trudno dotrzymać obietnic o taborze np. na linii 169. to kto pomyśli o turystach. Doskonały przykład promowania i zadbania o klienta oglądaliśmy ostatnio na Salwatorze. Pierwszymi autobusami z zachodnich gmin są pojazdy linii 229 i 269 przyjeżdżające o 4.47 i 4.45. Pierwszy tramwaj to "szóstka" o godzinie 4.59. Dziesięć minut wcześniej mogłaby ludzi rozwieść 'jedynka' lub 'dwójka', no ale niestety nie uznano to za ważną rzecz. Znów się przyoszczędzi. Przy okazji pierwszy kurs linii 229 od lat cieszący się ogromną popularnością został obsadzony w wakacje...  autosanem. Czyżby pilni uczniowe już nim nie jeździli podczas kanikuły?

2015-07-07

mouset