Nowości i ogłoszenia

Wiele twarzy małopolskiej kolei

   Nie tak dawno ze wstydem ogłaszano, że jednak pociągi do Balic nie pojadą 1 września w regularnych rejsach. Podano najbliższy wtorek jako datę startu regularnej linii aglomeracyjnej, ale wiele na to wskazuje że i to nie będzie ten wyczekiwany dzień. Być może rozkładowo pojedziemy od 22 września regularnymi kursami KMŁ Wieliczka - Balice. Patrząc na długość odcinka z Mydlnik do lotniska oraz 19 miesięcy jakie wykonawca miał do dyspozycji, trudno się nie oprzeć wrażeniu o jego nieudolności. Zwłaszcza, że warunki terenowe nie stwarzały żadnych problemów.

 

    Kolejarze zasłaniają się względami bezpieczeństwa i słusznie, bo kpiną byłoby kursowanie z prędkością 20 kmh z uwagi na wlekący się remont. Zastrzeżenie budzi też projekt, w którym nie pomyślano o bezkolizyjnym przecięciu ruchliwej drogi nr 774. W sam raz kolejny odcinek serialu o krakowskiej infrastrukturze "Czerwone Maki 2 i 1/2". Znamy już taryfę, która powinna być mocną stroną połączenia i na terenie Krakowa pozwoli mu pełnić znaczącą rolę w ruchu międzydzielnicowym i to na skalę większą niż takie linie tramwajowe jak 50 i 52.

 

    Nas zaciekawiła przy okazji galimatiasu z oddaniem linii wypowiedź Ryszarda Rębilasa - etatowego dyrektora, najpierw MZPR, potem oddziału małopolskiego PR, a teraz Kolei Małopolskich. Dla jednej z gazet wypowiedział się na temat częstotliwości, co zrobi pasażer czekając 50 minut na następne połączenie. Dziwne, że taki drobiazg nie zaprzątał głowy pana dyrektora, gdy dekadę temu uruchamiał pierwszą kolej aglomeracyjną. Gdyby wówczas dopilnowano podstawowych spraw, może do dziś podróżowalibyśmy pomiędzy Krakowem, Krzeszowicami, Miechowem, Bochnią a Skawiną regularnie i wygodnie. Doświadczenia na pewno pozwoliłyby na rozszerzenie już sieci połączeń, zamiast odzyskiwania teraz zniechęconych pasażerów. Inni dyrektorzy małopolskiego kolejnictwa też nie przełamali impasu, a wręcz pogłębili go nieudolnie dysponując taborem.

 

    Zostawmy trudną historię ruchu aglomeracyjnego, sukces linii do Wieliczki pozwala wierzyć, że od października połączenie przecinające miasto z południa przez centrum na zachód zmieni preferencje mieszkańców co do stylu i środka podróżowania. Od 13 grudnia taką szansę będą mieć Miechów i Słomniki, których mieszkańcy w urągających warunkach podróżują zdezelowanymi busami.

2015-09-13

mouset