Nowości i ogłoszenia

Brzegi chwilę przed i chwilę po

     Na dwa dni ciężar uroczystości przeniósł się do skromnego sołectwa w gminie Wieliczka. Komunikacyjnie jest to koniec świata, jedyną drogą zagląda tu - niezbyt często - linia 221. Wczorajsze uroczystości w Łagiewnikach nie cieszyły się takim zainteresowaniem uczestników jak w poprzednie dni, dzięki czemu droga z i do tego miejsca za pomocą komunikacji miejskiej była zdecydowanie łatwiejsza.

 

       Dojazd, a raczej dojście do Brzegów odbywały się trzema drogami: przez most Wandy od strony Nowej Huty, z centrum ulicą Lipską i od południowego zachodu czyli Nowego Bieżanowa, Kokotowa i Czarnochowic. Do pewnego momentu na każdej z nich można było się poruszać komunikacją miejską. Podobnie było w drodze powrotnej. Ważne, że wszyscy szczęśliwie wrócili i powoli opuszczają Kraków. Ilość interwencji medycznych była jednak spora, podyktowana warunkami pogodowymi jak i dużym zmęczeniem uczestników. W Brzegach wyodrębniono w sumie 104 sektory, pogrupowane w 9 zespołów. Dojście do połowy z nich odbywało się od strony Małego Płaszowa oraz pętli Lesisko obok mostu Wandy, niestety była to też trasa przejazdu Papieża jak też i droga do sektorów dla osób chcących wziąć udział w uroczystości w ostatniej chwili. Dystans jaki dzielił sektory A, G, H oraz J nie przekraczał 7 kilometrów od wymienionych miejsc, jednak i tak był w efekcie najdłuższy ze wszystkich, ponieważ sektory F dzieliło 4-5 kilometrów od Bieżanowa, B oraz C ok. 6-7 kilometrów, natomiast w pierwotnym założeniu najdłuższym dystansem do przejścia mieli się wykazać pielgrzymi z sektorów D oraz E (do 9 km).

 

       Ostatecznie najwięcej przemaszerowali uczestnicy (zakładając, że do Ronda Grzegórzeckiego, ponad 11km) z sektorów położonych od strony S7 i ulicy Lipskiej. Dojazd pielgrzymów, choć zmasowany odbywał się płynnie przez całą sobotę. Większych zakłóceń nie było, należały właściwie do nich tylko cztery przejazdy Franciszka z i do Łagiewnik oraz Brzegów. BOR wytypował trasę przez Konopnickiej, Powstańców Śląskich i Lipską jako dojazd na miejsce uroczystości wieczornych, a wariant przez Turowicza - dla przedpołudniowych. Wieczorny i nocny dowóz pielgrzymów, a także spóźnialskich w niedzielny poranek odbył się także bez zakłóceń.

 

    Przejazd Papieża wymusił skierowanie wielu linii autobusowych aż na Górę Borkowską i Kapelankę, specjalne tramwaje były kierowane zmiennie do Dąbia lub Placu Centralnego. Linie S3 i S4 zdominowały Pesy, z wtyczkami mogącymi poruszać się w tunelu. Na S5 wyjechały krótsze, a na S6 - dłuższe bombardiery, linię S7 obsługiwały pojazdy z Wiednia z nielicznymi odstępstwami. Ogromną popularnością cieszyła się autobusowa linia S14, pozostałe umiarkowaną, a momentami wręcz znikomą. Na wszystkich pojawił się praktycznie cąły tabor przegubowy będący do dyspozycji.

 

      Na liniach tramwajowych w weekend występowały też wszystkie możliwe pojazdy tramwajowe, odchodzące zestawy stopiątek oglądaliśmy na liniach 8 (ufoki), 9, 10 (ufoki) i 22 (jeden ufok). Najmniejsze wagony E1 wyjechały na linię 2, a N8S na 6 i 14. Niedzielna wizyta w krakowskiej hali jak i odlot do Rzymu przebiegały już pod znakiem załamania pogody, niestety sporej części pielgrzymów dane było wracać do miasta w ulewie.

2016-07-31

mouset