Nowości i ogłoszenia

Pasażerom w papę odc. 2017

     Niezastąpiony w odstręczaniu mieszkańców Krakowa od komunikacji zbiorowej jej organizator podał dziś do wiadomości organizację ruchu na kolejny etap remontów czyli zamknięcia węzła "Stary Kleparz" przy... nadal zamkniętej ulicy Grzegórzeckiej. Pomijając fakt braku koordynacji tych zdarzeń wynikających tylko z niedbalstwa nadzoru ZIKiTu nad przebiegiem remontu w ścisłym centrum miasta, organizacja ruchu jest doprawdy kuriozalna.

 

      Przez węzeł "Dworzec Główny" na trasach objazdowych i stałych nadal będą się przemieszczać linie 1, 4, 10, 20, 22, 52. Dołączą do nich: 2, 3, 14 oraz 18. Zniknie natomiast linia 19, a linia 1 zwiększy częstotliwość z f=20 do f=10, co oznacza 45 pociągów w ciągu godziny na ulicy Westerplatte.

 

     Skąd takie dane? Ano linia 2 będzie kursować co 20 minut, podobnie jak 'trójka'. Linia 18 pojedzie nadal z częstotliwością 10 minut. Na placu Wszystkich Świętych liczba pociągów na liniach: 1, 2, 4, 6, 8, 13, 14, 20, 24 wyniesie także 45. Przy niezawodności krakowskich torowisk i jakże odmiennej dynamice jazdy niż w stolicy na pewno taki model odniesie sukces.

 

      Powodem całej sytuacji jest zmiana organizacji linii:

 

  • linia 1 zwiększa częstotliwość i wchłania likwidowaną linię 71
  • pojawia się linia 2 Salwator - Rakowicka, ale przez Pocztę Główną i pl. Wszystkich Świętych
  • linia 3 wraca na stałą trasę, ale co 20 minut
  • linia 14 pojedzie do Bronowic od Ronda Mogilskiego po analogicznej trasie objazdowej jak 'czwórka'
  • linia 18 zostaje od Gertrudy skierowana na ulicę Pawią
  • linia 19 od Limanowskiego z kolei pojedzie Wielicką, estakadą, Klimeckiego, tunelem do Dworca Towarowego.

 

    Liczbę brygad tramwajowych, których przybędzie od tych zmian szacujemy na około dziesięć i nietrudno odnieść wrażenie, że było to motto wprowadzonych zmian. Przeanalizujmy je.

 

   Linie magistralne powstały w odpowiedzi na ogromne zapotrzebowanie przewozowe na niektórych trasach. Tymczasem w trzecim tygodniu września nadal obowiązującą polityką na trasach z Czerwonych Maków i Piastowa będzie upychanie pasażerów do jadących rzadziej linii (na obu marszrutach nadal brakuje po 6 kursów na godzinę w szczycie przewozowym). Teraz jest jeszcze gorzej, gdyż zabrano 'osiemnastkę' z zachodniej części Śródmieścia. Dlaczego nie skierowano linii zastępczej za nią do Salwatora lub Bronowic. Dublująca na znacznej części trasy linie 1 i 4 'czternastka' nie była chyba tam konieczna.

 

    Podobny kuriozalny duet stworzą linie 1 i 2. Ideą 'dwójki' jest to, że skręca w lewo przy Filharmonii i zapewnia komunikację z węzłem Bagatela. Dlaczego nie stworzono, jak zwykle w takich sytuacjach linii z Bronowic do Salwatora? Komunikację Rakowickiej ze Zwierzyńcem zapewniają objazdowe trasy 124, 152, 424 i 502, a z Ruczaju nikt nawet nie zwiększył częstotliwości 194, aby zapewnić jakiekolwiek zastępstwo za 18. W efekcie plac Wszystkich Świętych zapychają linie 2 i 14. Te sześć pociągów mogłoby kursować jako 78 w relacji Maki - Bronowice Małe.

 

     Z kolei za szczytowe kursy linii 24 do Kurdwanowa mogłaby kursować linia 73. Upychanie mieszkańców do jadącej co 20 minut 'trójki' jest kpiną w obliczu dziewięciu kursów w relacji Salwator - Dworzec, gdzie takiego potoku pasażerskiego nie ma w przeciwieństwie do relacji Bieżanów - Pawia. Zamiast linii 2 i 14 mogłyby jechać trzy kursy linii 3.

 

      Na trasie objazdowej przez estakadę zdecydowanie lepiej dla Podgórza sprawdzała się linia 22 i to ona a nie 19 powinna tam kursować zapewniając połączenie alei Pokoju z Podgórzem, a dla jadących do Nowej Huty z Borku szybkie, objazdowe, nienarażone na opóźnienia połączenie. Nadal przemieszczałoby się 45 tramwajów na godzinę pod Dworcem, ale dostęp do pewnych relacji byłby bardziej sprawiedliwy.

 

      Nadal mieszkańcy Nowej Huty są pozbawieni linii magistralnej, dlaczego wzorem linii 182, linia 502 nie kursuje co 7-8 minut, aby wspomóc brak 52. Równie dobrze mogłoby istnieć 72 z Piastowa do Rakowic zaspokajając troskę ZIKiT o należytą obsługę Rakowickiej. Jeszcze większą bezczelnością jest pozbawienie Krowodrzy dziewięciu kursów w ciągu godziny przy namawianiu pasażerow do realizacji polityki P+R. Decydentom brakło znów wyobraźni, aby kierując już estakadą nieszczęsną linię 19 uzupełnić tą idiotyczną lukę i puścić ją do Krowodrzy Górki.

 

     Przy okazji zmian remontowych przywraca się w kolejnych punktach normalność w komunikacji autobusowej: linie 139 i 503 wracają do swoich stałych f w szczycie co 7,5 minuty. Wyjedzie też od najbliższego poniedziałku linia 511, a na powrót 429 poczekamy jeszcze tydzień, a 409 dwa tygodnie.

 

    Przy okazji zamknięcia ulicy Długiej do jej obsługi pierwszy raz zostanie stworzona komunikacja zastępcza. Przez Długą i Filipa jak za dawnych lat przemkną linie 132 i 154. W dodatku przez ulicę Filipa pojadą w obu kierunkach, gdyż po wyjeździe z dworca Pawią skręcą w Szlak, następnie Warszawską i Filipa powrócą do ulicy Długiej. Zmiana jest kontrowersyjna, gdyż patrząc na częstotliwość 132 i 154 trudno podejrzewać, że ktoś zasiądzie na ulicy Kurniki, aby pojechać jeden przystanek, do którego najpewniej dotrze szybciej na piechotę. Na dodatek, aby wykonać to uliczne kryterium to linia 132 odjedzie z ulicy Kurniki, a na jej miejsce trafi ... linia 130.

 

   Patrząc na kulisy powstania linii 132, gdzie  w dosyć trudnych czasach znalazły się na nią środki, podczas gdy pasażerowie linii 130 bezskutecznie proszą o dodatkowe kursy, przegubowce itd. zamiana postojów tych autobusów tak, że do 130 trzeba jeszcze się przespacerować właściwie pół przystanku jest kolejną marketingową plamą ZIKiT. Ktoś chyba swoich działań nie przemyślał. Na pewno chwalebne jest stworzenie zastępczej linii autobusowej, ale dlaczego nie wykorzystano pojazdów ekologicznych do tego celu na linii 124/424? Pędzichów nie jest celem podróży z dworca, ani z Kleparza, gdzie spacer do 132 na plac postojowy zajmie więcej czasu wraz z sygnalizacją świetlną niż przejście z okolic przystanku tramwajowego tego odcinka Długiej. Linia 124/424 zapewniłaby dojazd z szerszego rejonu miasta w rzeczywisty sposób promując ekologię, a nie wożąc powietrze przez Słowackiego. Owszem nie obsługiwałaby przystanku Nowy Kleparz, ale z pewnością mogłaby zastąpić np. linię 18 w dowozie z okolic ICE czy z rejonu al. Jana Pawła II. Mogłaby, ale kogo to obchodzi. Podobnie jak los pasażerów 107 i 135, gdzie łączono i wydłużano, a ostatecznie autobusy kursują rzadziej.

 

2017-09-13

mouset